Artykuły

Myślał, myślał i wymyślił..

Myślał, myślał i wymyślił...Miesiąc to zajęło, by wydobyć z siebie tę wielce mentorską i odkrywczą dla nas wypowiedź! Pewnie z tego "zachłyśnięcia"...trzeba uważniej pić! (To tak ironizując.)
Drogi Adwersarzu! Zdumiewa mnie Twoje oburzenie na oczywisty fakt, że gościa zawsze należy przyjąć i okazać swoje zainteresowanie. To chyba nie budzi i Twoich wątpliwości, choć z powyższego wywodu wynika, że w Twoim kanonie może być inaczej. "Choćby prezydent, premier, prezes, wójt, papież"...czyli nie uznajesz żadnych autorytetów, a wójta zestawiasz na równi z papieżem(!) To Twój problem. Z tym rzyganiem...to też nie warto epatować publicznie swoją niestrawnością. Ludzie zwykle robią to w ukryciu i raczej nie ma czym się chwalić. Poza tym "Kochaj bliźniego swego jak siebie samego"- mogę tyle podpowiedzieć. Mądrości z Dekalogu na pewno człowieka nie deprawują. Chwalisz się natomiast czytaniem książek...wielce to godne zajęcie, ale co tam jakiś gość? - premier - "urzędniczyna" -, wolę poczytać książkę! Komiksy, instrukcje uczą tylko na pewnym poziomie i w określonym zakresie. Uważam, że osoba, która rzeczywiście czyta - uwrażliwia się, buduje swoją osobowość, nabywa wzorce godne uwagi, ma szansę wzbogacać swój ludzki format, wymiar, pomnażać swoje wewnętrzne bogactwo. Wybacz mi, z tych wywodów na takiego nie wyglądasz. Ty się zamykasz. Zarzucasz mi, że nie wiem o czym mówię. Może i nie wiem, ale takich postaw mnie uczono. Na pewno nie jestem wzorcem "odlanym w Sevre pod Paryżem" i oczywiście nie stawiam siebie za wzór. Chodziło tylko o moje zdanie, refleksję, moją ocenę faktów. Ona jest taka. Twoja jest inna. Jednak zapatrzenie w siebie i swoją nieomylność prowadzi do buty, zadufania i odebrania sobie szansy choćby możliwości porównania czy weryfikacji spojrzenia na zagadnienie czy świat.